| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Jan Czuwara został bohaterem jednego z najciekawszych transferów w polskiej piłce ręcznej w ostatnich miesiącach. Skrzydłowy reprezentacji Polski będzie od lipca zawodnikiem dwukrotnego triumfatora Ligi Mistrzów, Vardaru Skopje. – To była oferta z typu tych "nie do odrzucenia" – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Dla pochodzącego z Dzierżoniowa skrzydłowego transfer do Skopje może okazać się milowym krokiem w karierze. Vardar, choć już nie tak silny jak w 2017 i 2019 roku, gdy wygrywał Ligę Mistrzów, to wciąż solidna drużyna, regularnie bijąca się w europejskich rozgrywkach. Dla Czuwary to szansa, ale i wyzwanie.
Wyjazd za granicę planował od jakiegoś czasu, ale nie przypuszczał, że propozycję złoży mu taka firma. – Pierwsza reakcja? Zdziwienie, taki pozytywny szok i duża ekscytacja – mówi. – Zanim pojawiła się oferta z Vardaru, byłem w kropce, bo nie miałem na stole żadnej konkretnej propozycji. Vardar okazał się bardzo konkretny – dodaje.
Oprócz Vardaru propozycję złożył mu jeszcze legendarny niemiecki VfL Gummersbach, dziś walczący o powrót do Bundesligi. W Górniku Zabrze chciał go też zatrzymać prezes Bogdan Kmiecik. To Macedończycy byli jednak najbardziej zdeterminowani. – Dogadaliśmy się w trzy dni. To była oferta z typu tych "nie do odrzucenia" – stwierdza.
W Skopje Czuwara dołączy do innego reprezentanta Polski, obrotowego Patryka Walczaka. Na lewym skrzydle będzie podpatrywał 38-letniego Rosjanina Timura Dibirowa, jednego z najlepszych techników na tej pozycji w ostatniej dekadzie. W ciągu dwóch lat, jak podkreśla prezes Mihajło Mihajłowski, Czuwara ma zostać następcą Rosjanina. – Dibirow to legenda Vardaru. Z tego, co kojarzę, rozegrał w Lidze Mistrzów już 18 sezonów. Ja natomiast mam być stopniowo wprowadzany do gry w większych wymiarach czasowych. Vardar rozgrywa w każdym sezonie bardzo dużo meczów. Jest Liga SEHA, liga macedońska i Liga Mistrzów. W sumie to około 50 spotkań. Myślę, że dostanę szansę, a i mam nadzieję, że uda mi się porywalizować o miejsce w składzie – mówi reprezentant Polski.
W ostatnich tygodniach 25-latek jest w świetnej formie. W ośmiu rozegranych w tym roku meczach Górnika zdobył 36 goli, rzucając ze skutecznością na poziomie niespełna 86 procent. – Nie zapeszając, w ostatnich tygodniach rzeczywiście czuję się póki co bardzo dobrze. Może transfer do Vardaru rzeczywiście podświadomie wpłynął na moją grę w jakimś stopniu. Gdy podpisałem kontrakt, poczułem ulgę, zwłaszcza w kontekście zabezpieczenia przyszłości – wyznaje.
W Skopje czekają Czuwarę spore wyzwania, ale wcześniej przed nim i reprezentacją Polski kluczowe mecze eliminacji ME 2022. W czwartek biało-czerwoni zagrają w Opolu ze Słoweńcami, a w niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Holendrami. By awansować na Euro, muszą w tych meczach zapunktować. – Niestety, czas znowu nas nagli i mamy mało treningów, dlatego by wszystko powtórzyć, trzeba tę pracę upychać. Mamy plan na oba te mecze. Pytanie, jest jak go wykonamy. Gramy o zwycięstwa. Widać to, że po fajnym występie w niektórych meczach na MŚ oczekiwania względem nas wzrosły. Ale staramy się podchodzić do tego spokojnie. Trener regularnie powtarza nam, że jeśli będziemy robić na boisko to, co zakładamy sobie przed meczem, to jesteśmy w stanie wygrać z każdym. I tak też podchodzimy do tych spotkań – kończy.
Czuwara będzie w tych spotkaniach jedynym lewoskrzydłowym w składzie Polaków. Ze względu na kontuzję wyłączony z gry jest bowiem Przemysław Krajewski. Transmisja czwartkowego meczu w TVP Sport, na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej od godz. 19:30.